Finlandia przywitała nas słońcem i umiarkowanym chłodem. Pierwsza podróż miejskim autobusem. Linia nr 600 z lotniska Vantaa do centrum stolicy. Jedziemy pół godziny przez peryferyjne osiedla helsińskiej aglomeracji. Choć to głównie tereny przemysłowe jest bardzo czysto. Samochody, nawet te ciężarowe, lśnią w kwietniowym słońcu. Przyroda dopiero się budzi. Tylko niektóre drzewa i krzewy mają widoczne pąki. Gdzieniegdzie w zacienionych miejscach leżą zwały śniegu. Czym bliżej granic miasta tym więcej bloków mieszkalnych. Ładnie, przestrzennie, niska zabudowa, nowa i stara. Dużo balkonów. Brak oznak patodeveloperki.

Info od właściciela: klucze do mieszkania zostawiłem wam w sklepie za rogiem... figlarz

Pani w sklepiku typu Żabka gada po angielsku.

Jesteśmy na miejscu. Już wiem skąd w Ikei tyle aranżacji dla małych mieszkań

Toż to prawdziwy nordycko skandynawski klimat wnętrz!

Ps.

Niby wszyscy po angielsku, a w autobusie przystanki wyświetlają i zapowiadają po fińsku i po szwedzku